Ernest Hemingway |
- Huxley jest martwy - mówila panna Stein. - Dlaczego chce pan czytać człowieka martwego? Nie widzi pan, że jest martwy?
Wtedy nie wiedziałem, że jest martwy, i powiedziałem, że jego książki mnie bawią i nie pozwalają mi myśleć.
- Powinien pan czytać tylko to, co jest naprawdę dobre albo wyraźnie złe.
- Czytałem naprawdę dobre książki przez całą zimę i całą poprzednią zimę i będę je czytał następnej zimy, a wyraźnie złych książek nie lubię.
- Po co pan czyta te śmiecie? To są rozdęte śmiecie, Hemingway. Napisane przez człowieka martwego.
- Lubię wiedzieć, co piszą - odrzeklem. - I to odrywa moją myśl od własnej pracy.
- Kogo jeszcze pan teraz czyta?
- D.H.Lawrence'a - powiedziałem. - Napisał kilka bardzo dobrych opowiadań; jedno pod tytułem "Pruski oficer".
- Próbowałam czytać jego powieści. On jest niemożliwy. Patetyczny i niedorzeczny. Pisze jak człowiek chory.
- Podobali mi się "Synowie i kochankowie" i "Biały paw" - powiedziałem. - Może to drugie nie tak bardzo. Nie mogłem czytać "Zakochanych kobiet".
- Jeżeli pan nie chce czytać rzeczy złych, a chce przeczytać coś, co wzbudzi pańskie zainteresowanie i jest na swój sposób cudowne, powinien pan czytać Morie Belloc Lowndes.
Nigdy o niej nie slyszałem, więc panna Stein pożyczyła mi "Lokatora", tę cudowną historię Kuby Rozpruwacza, i inną książkę o morderstwie w jakiejś miejscowości pod Paryżem, którą mogło być tylko Enghien les Bains. Obie były wspaniałymi książkami na po pracy, postacie wiarygodne, a akcja i groza nigdy nie fałszywe. Były doskonałe do czytania, kiedy skończyło się pracować, i przeczytałem wszystko pani Belloc Lowndes, co tylko było. Ale nie było niczego więcej, a żadna z książek nie dorównywała pierwszym dwóm, i już nigdy nie znalazłem nic równie dobrego na pustą porę dnia czy nocy, dopóki nie wyszły pierwsze świetne książki Simenona".[s.24-26]
Ernest Hemingway "Ruchome święto", tłumaczył Bronisław Zieliński, Czytelnik, 1966, s.162.
Huxley martwy ... taaak ... , hmmm, ciekawe ile osób słyszało o Stein i przeczytało "Autobiografię Alicji B. Toklas" a ile "Nowy wspaniały świat"?! :-) Niezły tupet :-)
OdpowiedzUsuńTupet miała, bo uważała się za pisarkę genialną. Próbowałem wiele lat temu "Autobiografię...", tego się nie dało czytać, nie wiem jak by było teraz. Zapamietałem tylko jeden fragment: a rose is a rose is a rose:)
UsuńNo to jest nas dwóch :-)
Usuń