wtorek, 19 czerwca 2012

Warsztat pisarski (2) - Harlan Coben

Harlan Coben
Pytanie: "Co pisarzowi powieści kryminalnych sprawia największy kłopot: wymyślenie fabuły, stworzenie postaci i zawiązanie relacji pomiędzy nimi..."

Harlan Coben: "W moim przypadku najistotniejsza okazuje się atmosfera, takie poprowadzenie historii, by wydobyć ów szczególny stan napięcia, niepokoju, zawieszenia. chcę mieć pewność, że nie wyrzucisz mojej książki do kosza, ale że będziesz siedział na brzegu krzesła i czytał ją dalej, ciekaw co się wydarzy. Najważniejsze, by wywołać taki stan poprzez odpowiednią konstrukcję opowieści. Jeśli to się uda, to reszta - postaci, ich charaktery i związki między nimi - dopełni tej fabuły".

P: "W Nie mów nikomu ważną rolę odgrywa tak istotny w naszych czasach Internet, a historia, którą pan opisuje, mogłaby wydarzyć się naprawdę. Czy zatem dobry współczesny thriller lub kryminał musi być utworem realistycznym?"

H.C.: "Opisane w nim wydarzenia powinny być realistyczne w ramach tego świata, który jest kreowany w powieści. W literackiej rzeczywistości zdarzenia i motywacje bohaterów muszą być prawdopodobne. Natomiast jeśli chodzi o to, czy inspirują mnie zdarzenia rozgrywające się w realnym świecie, to bywa z tym różnie. Rzadko wykorzystuję informacje podawane w gazetach czy przez telewizję. Chętnie natomiast korzystam z telefonu. Mam na przykład przyjaciela - agenta FBI, i często się z nim konsultuję".

P: "Porozmawiajmy więc o inspiracjach. Zdziwiło mnie, gdy przeczytałem, że jednym z pańskich ulubionych twórców jest Woody Allen..."

H.C.: "Bardzo odpowiada mi allenowski typ poczucia humoru i sposób patrzenia na świat. Z podobnych względów do moich ulubionych pisarzy należy Philip Roth. Aha, ogromny wpływ wywarły na mnie filmy Hitchcocka. Zresztą  Nie mów nikomu jest opowieścią utrzymaną w takiej hitchcockowskiej tradycji, gdzie przeciętny człowiek znajduje się w niezwykłych okolicznościach, a we wszystko to wplotłem nowoczesne perypetie".

P: "Nie wspomina pan Raymonda Chandlera..."

H.C.: "To po prostu wielki pisarz. Co tu jeszcze można dodać?"

P: "No dobrze, a czy któryś z bardziej współczesnych autorów literatury sensacyjnej okazał się istotny dla pana twórczości?

H.C.: "Gdy pisze się takie książki, trzeba czytać, jak podobne opowieści tworzą inni. Od wielu pisarzy, nawet tych, którzy w Polsce są słabo znani, można się sporo nauczyć. Tak na przykład u Roberta B. Parkera podpatrywałem, jak pisać dialogi. Mary Higgins Clark pokazuje, jak opowiadanej historii nadać odpowiednie tempo i rytm. Maratończyk Williama Goldmana to przykład thrillera doskonałego, całkowicie przekonującego we wszystkich szczegółach".

P: "Można usłyszeć, że jest pan pisarzem, który lubi łamać reguły typowe dla powieści kryminalnej. W klasycznym kryminale chodzi o odkrycie głęboko skrywanej prawdy, tymczasem u pana zagadki kryją się w tym. co zwykłe i na pozór oczywiste...".

H.C.: " No tak, łamię reguły, wplatając różne kuglarskie sztuczki, ale zawsze staram się być w porządku wobec czytelnika. Chcę, by uwierzył on w opowiadaną przeze mnie historię, a następnie zmieniam i komplikuję fabułę. staram się jednak być fair wobec czytelnika i robię to tak, by mógł zrozumieć ten gwałtowny zwrot akcji i zobaczyć, że właściwie był on logiczny i oczywisty. Mówiąc obrazowo: pewnie stoisz na podłodze, a ja od czasu do czasu gwałtownie wyciągam dywan spod twoich nóg...".  

P: "Thomas Harris ma swojego doktora Lectera, Jonathan Kellerman - profesora Aleksa Delaware'a, pan - Myrona Bolitara. Łatwiej stworzyć taką postać czy opowiadać o jej dalszych przygodach w następnych książkach?"

H.C.: "Stworzenie bohatera dla całej serii jest tak samo trudne jak wykreowanie postaci do jednej książki. Ale gdy masz już bohatera serii, to potem musisz się natrudzić, by był on równie wiarygodny i wyrazisty w kolejnych częściach. No bo ile traumatycznych historii może spotkać jednego człowieka? Pisanie - tak jak w przypadku Nie mów nikomu  - o bohaterze typowym dla jednej powieści daje więcej swobody".

P: "Chyba niełatwo dziś pisarzowi przestraszyć czytelników?

H.C.: "Strach w moich powieściach jest bardziej powszedni, rodzi się w sytuacjach bardziej zwyczajnych i może nawet dlatego jest bardziej przerażający. W przeciwieństwie do innych, nie piszę o seryjnych mordercach. Moje postaci nie są czarno-białe, zdecydowanie wolę, gdy są szare".

P: "Czy literatura popularna, a zwłaszcza sensacyjna, pełni tylko funkcje rozrywkowe, czy może pozwala też jakoś radzić sobie ze strachem w realnym życiu?"

H.C.: "Być może tak jest, choć trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć. Jestem raczej takim tradycyjnym gawędziarzem, który nocą, przy ognisku, opowiada jakąś historię. Ta opowieść ma czasem morał. czasem go nie ma, ale to samo opowiadanie jest istotą rzeczy. I chcę innych w tę opowieść wciągnąć oraz sprawić, żeby przerwrócili kolejną stronę mojej książki"

Fragment pochodzi z: Rozmowa z Harlanem Cobenem [w]: "Krwawa setka. 100 najważniejszych powieści kryminalnych" Wojciech Józef Burszta, Mariusz Czubaj, Muza, 2007, s.79-83.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz