poniedziałek, 25 czerwca 2012

Dobrzy czytelnicy i dobrzy pisarze (cz.II)


"Pewnego wieczoru w odległym, prowincjonalnym college'u, przez który zdarzyło mi się przemknąć w moim pędzie po długiej trasie gościnnych występów, zaproponowałem mały quiz - podałem dziesięć definicji czytelnika, a studenci mieli z nich wybrać cztery, które połączone, określają czytelnika dobrego. Lista gdzieś mi się zawieruszyła, ale pamiętam, że wyglądało to mniej więcej tak:

Wybierz cztery odpowiedzi na pytanie, jaki powinien być czytelnik, byśmy mogli go nazwać dobrym:

01. Powinien należeć do jakiegoś klubu czytelniczego.
02. Powinien się utożsamiać z bohaterką lub bohaterem książki.
03. Powinien się koncentrować na aspekcie społeczno-ekonomicznym utworu.
04. Powinien przedkładać książkę z akcją i dialogami nad pozbawioną akcji i dialogów.
05. Powinien obejrzeć filmową adaptację książki.
06. Powinien być początkującym pisarzem.
07. Powinien mieć wyobraźnię.
08. Powinien mieć pamięć.
09. Powinien mieć słownik.
10. Powinien mieć pewną artystyczną wrażliwość.

Studenci obstawali przy emocjonalnej identyfikacji, akcji i społeczno-ekonomicznym lub historycznym aspekcie. Jak zapewne zgadliście, dobry czytelnik to oczywiście ten obdarzony wyobraźnią, pamięcią, artystyczną wrażliwością - którą to wrażliwość staram się rozwijać u siebie i u innych przy każdej okazji - i wyposażony w słownik. 

Nawiasem mówiąc, użyłem słowa "czytelnik" raczej swobodnie. co dosyć dziwne, człowiek nie może czytać książki; może ją tylko przeczytać powtórnie. Dobry czytelnik, wielki czytelnik, czytelnik aktywny i twórczy jest czytelnikiem wielokrotnym. Wyjaśnię, dlaczego. Kiedy czyta się książkę po raz pierwszy, sam proces pracowitego wodzenia wzrokiem od lewej do prawej, linijka za linijką, strona po stronie, cała ta skomplikowana fizyczna  praca nad książką, sam proces dowiadywania się, w kategoriach czasu i przestrzeni, o czym książka traktuje, tworzy swoistą barierę, stanowi przeszkodę w ocenie. Kiedy patrzymy na obraz, nie musimy wodzić oczami w jakiś szczególny sposób, nawet jeśli, tak jak książka, obraz ów zawiera elementy głębi i progresji. Element czasu nie pojawia się właściwie po pierwszym kontakcie z obrazem. Czytając książkę musimy mieć czas aby się z nią zapoznać. Nie mamy fizycznego organu (jakim jest oko w przypadku oglądania obrazu), który ogarnąłby całość pisarskiej wizji, a potem pozwolił się delektować szczegółami. Ale za drugim, trzecim lub czwartym razem zachowujemy się wobec książki w pewnym sensie tak, jak zachowujemy się wobec obrazu. [...] Książka przemawia przede wszystkim do umysłu. Umysł, mózg, zwieńczenie kręgosłupa, wzdłuż, którego przebiegają ciarki, jest, a przynajmniej powinien być, jedynym instrumentem używanym przy lekturze książki. [...]

Literatura to zmyślenie. Literacka fikcja jest rzeczywiście fikcją. Nazwać opowieść historią prawdziwą to obraza zarówno dla sztuki, jak i dla prawdy. Wszyscy wielcy pisarze są wielkimi oszustami, ale taka też jest arcyoszustka Natura. [...] Pisarz tylko ją naśladuje. [...] Na pisarza można spojrzeć w trojaki sposób - jako na gawędziarza, nauczyciela i czarodzieja. Wielki pisarz łączy te trzy cechy - jest gawędziarzem, nauczycielem i czarodziejem - ale to czarodziej dominuje w tej triadzie i to zdolność odprawiania czarów czyni pisarza wielkim". [...]

 Vladimir Nabokov "Wykłady o literaturze", przekład Zbigniew Batko, Muza, 2001, s.35-36.


4 komentarze:

  1. Na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę. Nobokov to jeden z pisarzy, którzy mnie naprawdę ciekawią i z chęcią poznam jego inne książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam Nabokova. Nie jest pisarzem łatwym, może spróbujesz na początek Lolitę, Pnina, Obronę Łuzyna lub najlepszą jego powieść w języku rosyjskim, Dar.:)

      Usuń
  2. Chyba jeden z niewielu pisarzy, którzy mieli dar słowa pisanego i mówionego. Byłem kiedyś nim zainteresowany (Pnin, Maszeńka, Blady ogień) ale jakoś niespecjalnie wyrył mi się w pamięci nawet "Lolita" jakoś niezbyt mnie zgorszyła :-). Czas będzie chyba go sobie przypomnieć :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każdemu musi sie podobać ten rodzaj literatury, aby ją dobrze odebrać trzeba sie trochę pomęczyć.:) Ja zgadzam się z jego poglądami na temat czytania, pisarzy i w ogóle literatury. Jeżeli chodzi o Lolitę to podstawowym błędem, często spotykanym, jest szukanie w niej rzeczy gorszących. Wiele osób jest potem zawiedzionych. To bardzo dobra, piękna i "wielowarstwowa" książka. Polecam w takim razie jeszcze "Obronę Łużyna", może Cię zainteresuje, to rzecz o mistrzu szachowym i jego obłędzie. Bardzo ciekawe są też Wykłady o literaturze. W maju wyszła też biografia Gogola, napisana przez Nabokova, oczywiście nie jest to typowa biografia

    OdpowiedzUsuń