8.00 - „Rano czułem się
wciąż tak parszywie, że musiałem coś zrobić, więc ni stąd, ni zowąd wygrzebałem
maszynopis tej dużej książki i zabrałem się do pracy nad nią. Nagle sobie
przypomniałem, jak pisałem Dzikie palmy, żeby próbować poradzić na coś, co też
uważałem za ból złamanego serca. I nie złamało mi się wtedy, a więc może nie
złamie się teraz, może nawet przez
jakiś jeszcze czas
nie będzie musiało się łamać, bo serce to bardzo twarda i
trwała substancja czy rzecz, czy jak tam chcesz to nazwać”.
12.00 - „Odwaliłem
porządną porcję maszynopisu”
14.00 - „Wybrałem się
żaglówką na całe popołudnie, nie za silny wiatr, przywiązałem więc płótna i
ster, wyciągnąłem się na pokładzie i patrzyłem w górę na maszt...”.
19.00 – „Jeszcze raz
przeczytałem "Jake'a" [opowiadanie Joan Williams]. Wciąż jest dobry,
ale może jeszcze go zatrzymam i od nowa nad nim pomyślę. Wiem, że z czasem
napiszesz go lepiej i to może niedługo. Możesz nawet zdecydować się napisać go
sama jeszcze raz. Musisz się więcej nauczyć. W czym Cię biję, to w tym, że ja
do nauki wszystkiego, co mogłem, zabrałem się wcześniej w życiu niż Ty. Mam na
myśli czytanie...”.
Notkę napisałem dzięki uprzejmości redaktorów bloga "Płaszcz zabójcy". Wykorzystałem zamieszczony tam fragment z:
William Faulkner,
Listy, tłum. Ewa Życieńska, Czytelnik
1983, s. 204-205.
Czyli to prawda, że aby dobrze pisać, trzeba dużo czytać?
OdpowiedzUsuńTak wynika z notki.
Lubię Faulknera.
Tak, on tak uważał: "Czytaj, czytaj, czytaj. Czytaj wszystko co ci wpadnie w ręce, od najgorszej szmiry po klasykę". Podobnie wypowiadała się J.K.Rowling i jeszcze z kilku pisarzy. Ja też lubię Faulknera, co w dzisiejszych czasach nie jest powszechne, bo to trochę zapomniany, trudny pisarz, który jednak dostał Nobla, stosował różne techniki, strumień świadomości, jako jedyny amerykański pisarz jest porównywany z Joycem i innymi modernistami. Przez niektórych uważany za najlepszego amerykańskiego pisarza w historii.
Usuń