środa, 23 maja 2012

Dzień z życia pisarza (16) - Sławomir Mrożek

LONDYN, 25-26 grudnia 1961 roku

11.00 - "Xmasa spędziłem w rodzinie tutejszej, rdzennej. Polaków jak dotąd udaje mi się szczęśliwie nie spotykać. Powiedzieli, żebym przyszedł, został na noc, bo będzie party. Jak party to party, myślę sobie i ze swojej strony kupuję flaszkę wódki tutejszej, whisky zwanej”.

16.00 - „Party pod Londynem miała być z licznym udziałem aktorów. „Oho”, myślę sobie, „aktorów” i zacieram ręce, bo znam aktorów (polskich). Wiozą ci mnie za Londyn”.

17.00 - „Wchodzimy. Rodzina, zakąski gotowe, grzecznie gadu-gadu, myślę sobie, zaraz się zacznie. No i przesiedzieliśmy do pierwszej przy kominku. Z boku stała prawdziwa beczka z piwem. Aktorzy, owszem, przyszli. Również usiedli. „Panowie siedzieli w fotelach i wypijali co kwadrans jeden litr piwa. Czerwienieli, pęcznieli, wychodzili, wracali, kontynuowali. Panie siedziały w kątach na gorszych zydelkach. Były także dzieci, dwoje półrocznych, przewijano je w czasie party, adapter grał, panowie pęcznieli, a potem wszyscy poszli spać”.

1.00 - „Dano mi pokój rzecz jasna bez żadnego ogrzewania, więc nie rozbierając się, włożyłem na siebie płaszcz i poszedłem do łóżka”.

8.00 - „Rano wstaję, przecieram szybki z mrozu, a tu panowie w samych koszulach już się krzątają po ogródku, przy samochodach coś majstrują”.

9.00 - „Zwlokłem się, wniesiono indyka wielkości świni. Zjedliśmy go, napęcznieli i usiedli przy kominku”.

17.00 - „Jak nic zleciało do wieczora, to sobie człowiek na telewizor spojrzał, to beknął, to piwka pociągnął, kilka osób zasnęło w fotelach”.

18.00 - „Potem wróciliśmy do Londynu. Teraz rozumiem, dlaczego mogli stworzyć imperium. Nie tracą zdrowia ani energii na samospalanie się w słowiańskich orgiach”. 

Stanisław Lem, SławomirMrożek, Listy 1956-1978, Wydawnictwo Literackie 2011, s. 86-87.   

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam Mrożka, za to jego specyficzne (często ironiczne) spojrzenie na rzeczywistość, a także na polskość. "Listów" jeszcze nie czytałam, choć byłam naprawdę zaskoczona, widząc, jaki duet wymieniał się tak ciekawą korespondencją (jakoś tak Lema z Mrożkiem bym nie powiązała, gdyby nie ukazały się te listy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim skromnym zdaniem, ale mogę się mylić, to obaj panowie mieli podobne poczucie humoru:)

      Usuń
    2. Może i tak, ale nie wiedziałam, że tak dobrze się znali. A tu taka niespodzianka w postaci tych listów :) Dwóch świetnych pisarzy i dawka naprawdę dobrej literatury. Ich "Listy" są na mojej liście już od dawna, nie wiem tylko kiedy się do nich zabiorę ;-)

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o mrożkowe imprezy to nic chyba nie przebije "Wesela w Atomicach" - "Akuratżem walcował blachę na zimno, jak brat panny młodej przyszedł na wesele mnie zapraszać." :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam ten fragment: "Już i inne rakiety latać zaczęły, jeden tylko Bańbuła zachował przyzwoitość i konwencjonalnie rżnął nożem.", przy pierwszym czytaniu mnie urzekł i tak zostało:)

      Usuń
  3. Po sieci krąży takie zdanie: "Dlaczego Bóg stworzył wódkę? ...aby odciągnąć Polaków od podboju świata" i Mrożek wiedział to już dość dawno:)

    "Samospalanie w słowiańskich orgiach" ech...

    Ale widać, że był przygotowany na grubszą imprezkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe,że dzień z życia pisarza/pisarki zawsze się nie nudzi, ba, wręcz cieszy popularnością...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdego pisarza, ale chyba masz rację, mnie nigdy się nie znudzi.

      Usuń