poniedziałek, 21 maja 2012

Dzień z życia pisarza (15) - James Joyce

James Joyce
FELDKIRCH, SZWAJCARIA, jesień 1932

8.30 - Przebudzenie.

9.00 - Lekkie śniadanie.

9.45 - Nadchodzi poczta: list od Lucii Joyce, rozmowa z Norą o perspektywach psychiatrycznej kuracji córki.

11.30 - Spacer z przyjacielem Eugenem Jonasem wzdłuż rzeki Ill i po okolicznych wzgórzach. Stwierdzi później, że "góry i rzeki są zjawiskiem, które przetrwa zanik wszystkich narodów i rządów".

14.30 - Obiad.

15.30 - Poobiednia drzemka.

16.30 - Praca nad początkiem drugiej części "Finnegans Wake".

19.30 - Codzienna wyprawa na stacje kolejową, na spotkanie z ekspresem Paryż - Wiedeń, który ma tam dziesięciominutowy postój. "Rzucał się do najbliższego wagonu i - relacjonuje Jonas - sprawdzał francuskie, niemieckie i jugosłowiańskie napisy, wymacując litery wrażliwymi palcami ślepca". Przyjaciel opisuje Joyce'owi ludzi wysiadających, a on wsłuchuje się w ich rozmowy. Gdy zaś pociąg odjeżdża, stoi na peronie, "powiewając kapeluszem, jakby żegnał drogiego przyjaciela".

20.00 - Powrót do hotelu Lowen i pierwszy kieliszek tamtejszego stołowego wina (oraz całkiem liczne kieliszki następne).

23.00 - Nora Joyce kładzie męża spać.

Źródło: Marcin Sendecki "Dzień z życia sławnego pisarza", "Książki", NR 1 (4) marzec 2012, s. 45.

4 komentarze:

  1. a tak ps. skąd pomysł na moderowanie komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem bliskie spotkanie trzeciego stopnia z bardzo chamskim trollem, który zostawiał obraźliwe komentarze dotyczące innych osób odwiedzających mój blog i komentujących. Niestety lista ulubionych książek oraz moja bardziej aktywna działalność na Facebooku przyciąga trolle, niczym padlina sępy.

      Usuń
    2. to takie smutne ;(

      Usuń
  2. Świetnie o Jamesie napisał Rudnicki w "Śmierci czeskiego psa" rzeczywiście tych kieliszków wina i nie tylko było sporo:)

    OdpowiedzUsuń